Większości pracowników brakuje umiejętności. Nadchodzą czasy re- i upskillingu
53 proc. pracowników w Polsce uważa, że nie ma umiejętności, które pozwoliłyby im pracować w przyszłości. Na świecie odsetek ten jest jeszcze wyższy – wynika z przeprowadzonego przez GoodHabitz globalnego badania kilkudziesięciu tysięcy pracowników. Dlatego chcą, by pracodawcy zapewniali im niezbędne szkolenia. Ci teoretycznie dostrzegają taką konieczność, jednak w praktyce z re- i upskillingiem, jak twierdzą pracownicy, dobrze nie jest.
Błyskawicznie zachodzące zmiany technologiczne ze sztuczną inteligencją na czele zmieniają obraz współczesnego biznesu. Coraz więcej firm korzysta ze zdobyczy nauki, coraz więcej pracy wykonują na ich rzecz maszyny, a przełożeni wymagają od podwładnych coraz nowszych umiejętności. Rosną więc obawy pracowników, którzy są coraz mniej pewni swojej zawodowej przyszłości.
Potwierdzają to badania przeprowadzone przez GoodHabitz i agencję badawczą Markteffect na ponad 24 tys. pracownikach w Europie, Ameryce Łacińskiej i Australii, których pytano o lukę kompetencyjną w obszarze ich specjalizacji i rolę, jaką odgrywa w tym kontekście rozwój osobisty.
Pracownicy umieją zbyt mało
Trzech na pięciu badanych uważa, że nie mają umiejętności, które będą im w przyszłości niezbędne do pracy. To wyniki globalne – w Polsce odsetek jest nieco mniejszy, ale i tak pogląd ten podziela większość pracowników.
– 53 proc. badanych Polaków deklaruje u siebie brak umiejętności, które są konieczne do odnoszenia sukcesów w przyszłości i chciałaby się szkolić w tym zakresie lub przebranżowić – przybliża wyniki badań Daniel Idźkowski, dyrektor zarządzający GoodHabitz w Polsce.
Największe luki kompetencyjne widać jednak nie u nas, a w Ameryce Łacińskiej. Zaraz po niej plasują się pracownicy w Hiszpanii i Portugalii.
Sergio Agudo, dyrektor krajowy GoodHabitz w Brazylii, nie ma złudzeń: system edukacji w niewystarczający sposób wyposaża uczniów w umiejętności i wiedzę niezbędną na współczesnym rynku pracy. Jego zdaniem niedociągnięcia systemu mogą skutkować brakiem inwestycji w kształcenie zawodowe i rozwój umiejętności praktycznych, a także koncentracją na uczeniu się na pamięć i zapamiętywaniu, a nie na krytycznym myśleniu i rozwiązywaniu problemów. Takie podejście, jak wskazuje Agudo, może nie wystarczyć, by skutecznie przygotować studentów i pracowników do stale zmieniającego się rynku pracy.
– Światowe Forum Ekonomiczne od kilku lat zwraca uwagę na rosnące zapotrzebowanie na zupełnie nowy zestaw umiejętności – zauważa Sander Kok, dyrektor operacyjny GoodHabitz. – W najnowszym badaniu GoodHabitz zagłębiamy się w szczegóły i identyfikujemy luki w umiejętnościach i kompetencjach, które mają kluczowe znaczenie dla przyszłego rozwoju zarówno talentów, jak i firm – dodaje.
Czas na re- i upskilling
Autorzy raportu opisującego badania („3 globalne trendy, które kształtują rynek pracy”) zwracają uwagę, że pracodawcy muszą oferować możliwości podnoszenia i zmiany kwalifikacji – żeby wypełnić rosnącą lukę i zapewnić, że ich pracownicy pozostaną konkurencyjni w nowoczesnym miejscu pracy. I żeby w ogóle mieć pracowników – bo, jak wynika z badań, jest to niezwykle ważna dla nich sprawa, od której często uzależniają to, czy zostaną w firmie, czy z niej odejdą. O niedoborze wykwalifikowanych pracowników jednak firmom przypominać nie trzeba – stykają się z nim na co dzień, co pokazują liczne badania, także wśród polskich przedsiębiorców, którzy uważają tę barierę za jedną z najpoważniejszych w rozwoju biznesu. Problem ma jednak charakter globalny.
Z powodu luki w umiejętnościach pracowników światowa gospodarka może stracić, jak wskazuje raport McKinsey Global Institute, 10 bilionów dolarów. W tym czasie prawie 1,5 mld ludzi, żeby utrzymać pracę, będzie musiało zdobyć nowe kompetencje – wskazują analizy WEF.
Z tej perspektywy trudno się dziwić, że przybywa firm stawiających na re- i upskilling (przekwalifikowanie i podnoszenie kwalifikacji). Modelem organizacji opartej na umiejętnościach (skilled-based organization) pięć lat temu zainteresowana była jedna na pięć firm. Dziś, jak wynika z badań Deloitte, zmieniać się w tę stronę planuje ¾ przedsiębiorstw.
– W dzisiejszym dynamicznym świecie, w którym technologia, wymagania zawodowe i trendy zmieniają się coraz szybciej, rozwijanie umiejętności jest kluczowe dla utrzymania konkurencyjności na rynku pracy. Niezwykle ważne jest zatem, by pracodawcy wspierali swoje zespoły w rozwoju umiejętności poprzez oferowanie szkoleń, programów rozwoju, mentoringu i możliwości doskonalenia zawodowego – mówi Daniel Idźkowski.
Zwraca przy tym uwagę, że polscy pracownicy rozpoznają tę potrzebę i chcą się doskonalić.
– Taka postawa pozwoli im na lepsze dostosowanie się do przyszłych wyzwań i tworzenie bardziej satysfakcjonującej kariery zawodowej. By nie odstawać od innych krajów i być gotowymi na przyszłość, muszą oni jednak zacząć działać już dziś – twierdzi szef GoodHabitz w Polsce.
Brakujące umiejętności
Jednym z najważniejszych czynników motywujących pracowników do samorozwoju jest odnoszenie sukcesów w pracy – wynika z badań GoodHabitz. Chcą być przygotowani na przyszłość i, na co zwracają uwagę autorzy, potrzebują w tym wsparcia pracodawców. „Ponad 70 proc. pracowników na całym świecie uważa, że możliwości rozwoju osobistego pozytywnie wpłyną na ich pozycję na rynku pracy” – czytamy w komentarzu do badań.
A te pokazują dwa kluczowe obszary, w których pracownicy z trudem nadążają za zmianami: umiejętności cyfrowe i umiejętności miękkie.
Dwie piąte pracowników na całym świecie uważa, że brak możliwości rozwoju osobistego utrudnia im rozwijanie odpowiednich umiejętności miękkich potrzebnych w ich pracy. Cztery piąte twierdzi natomiast, że ich praca w ciągu dwóch lat ulegnie (dalszej) cyfryzacji. Jednocześnie ponad połowa pracowników przyznaje, że już dziś brakuje im umiejętności cyfrowych – niezbędnych, by wykonywać zawodowe obowiązki. A pracownicy bez umiejętności cyfrowych, jak zauważa Edmund Monk, dyrektor generalny The Learning and Performance Institute, są w dzisiejszym coraz bardziej cyfrowym krajobrazie biznesowym w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
– Wraz z pojawiającymi się technologiami i narzędziami cyfrowymi odgrywającymi coraz większą rolę w miejscu pracy, pracownicy, którzy nie są dobrze zorientowani w analizie danych, urządzeniach cyfrowych i usługach komunikacji online, ryzykują pozostaniem w tyle. Podobnie pracownicy, którym brakuje umiejętności miękkich, takich jak komunikacja, praca zespołowa i przywództwo, mogą mieć trudności z budowaniem silnych relacji ze współpracownikami i klientami, radzeniem sobie w złożonych sytuacjach i ostatecznie odniesieniem sukcesu – wylicza Edmund Monk.
Reskilling w praktyce
Tymczasem kwestie związane z re- i upskillingiem, choć deklaratywnie ważne dla biznesu, w oczach pracowników są przez pracodawców bagatelizowane. Z badania GoodHabitz wynika bowiem, że większość nie kwapi się do podejmowania działań mających sprostać zapotrzebowaniu na szkolenia i rozwój pracowników.
Jedynie 48 proc. ankietowanych przyznało, że firma zapewnia adekwatne do ich pracy szkolenia. Bardziej alarmujące są jednak wskazania 39 proc. badanych, których pracodawcy nie zapewniają żadnych szkoleń.
– Pracodawcy muszą być bardziej aktywni w identyfikowaniu umiejętności, których potrzebują i chcą rozwijać ich pracownicy. Ostatecznie powinni oni zapewnić szkolenia i możliwości wypełnienia luki w umiejętnościach – twierdzi Sander Kok.
Jego zdaniem przyniesie to korzyści nie tylko pracownikom, ale także firmom: pomoże zachować konkurencyjność i osiągnąć cele biznesowe oraz rozwijać się w gospodarce cyfrowej.